Krótki wstęp

Nasza przygoda z domem z bali zaczęła się w 2008roku. Powstał pomysł, że zamiast kupna mieszkania w bloku może spróbujemy swoich sił w budowaniu domu. Oczywiście mieliśmy tylko swoje oszczędności i żadnych pieniędzy na ekipy budowlane i tylko cztery ręce do pracy. Podkreślam, że jest to budowa domu systemem gospodarczym ale warto o tym poczytać. :-)

Całą zimę mąż (Waldek) studiował to internet to książki jak wykonać fundamenty pod budynek z bala drewnianego. Oczywiście w międzyczasie zaczęliśmy szukać firmy, która wykona nam projekt solidnie, ponieważ nasłuchaliśmy się o różnych „budowlańcach” , którzy jak postawili dom z bala, to konstrukcja stropu się nie trzymała. I tak powoli powoli znaleźliśmy firmę (namiary podam zainteresowanym), która w ciągu 10dni postawiła nam dom. Oczywiście co najmniej 6-12 miesięcy (oczywiście im dłuższy czas tym lepiej) wcześniej należy znaleźć odpowiednie drzewo, które będzie użyte do wykonania domu (tu namiary na tartak). Ze względu na niski budżet musieliśmy radzić sobie sami i większość spraw załatwialiśmy sami ale to się opłacało bo dom wyniósł nas o wiele mniej niż w sytuacji wynajęcia ekipy budowlanej do każdego etapu budowy. Zaoszczędziliśmy dużo pieniędzy :-)

Obecnie dom stoi i w tym roku mamy zamiar się wprowadzić. Przed nami wykańczanie domu. Ponoć to zajmuje najwięcej czasu ale mam nadzieję, że zdążymy :-)


Zapraszam do lektury jak powstawał dom z bali krok po kroku. Od potrzebnych dokumentów i załatwiania wszelkich formalności w urzędach do wykonania fundamentów i postawienia domu z bali :-)

Mam nadzieję, że każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie :-)
Galeria - zdjęcia z budowy:

Stokrotka 2

środa, 4 marca 2015

II ETAP BUDOWY

II ETAP BUDOWY STOKROTKA DR

Jak pamiętacie w 2008 roku rozpoczęła się nasza przygoda z budową naszego domu. Dziś mieszkamy w nim w całej okazałości. Minęło troszkę czasu, od czasu kiedy ostatnio publikowałam cokolwiek na temat budowy a dokładnie jej dalszych etapów. Pierwszy etap zakończył się na zabezpieczeniu domu przed zimą. Na wiosnę 2010 roku rozpoczęliśmy dalsze prace związane z wykańczaniem domu. Niestety nie wszystkie zdjęcia będę mogła zamieścić bo w trakcie przegrywania wyparowały. Tak się złożyło, ubolewam nad tym ale mam nadzieję, że lektura będzie przyjemna i na pewno każdy coś znajdzie dla siebie. Zapraszam do lektury II etapu budowy.

ROK 2010

Na wiosnę rozpoczęły się prace impregnacji domu z zewnątrz i od wewnątrz. Produkty jakie użyliśmy to V33, Base Sadolin, Boramon C33 i Daxol. Po zaimpregnowaniu niestety zaczęły kończyć się nam fundusze i powstał pomysł na doładowanie domowego konta kredytem. Wiem, że to nie za dobry pomysł ale nie mieliśmy wyjścia gdyż chcieliśmy szybko wprowadzić się do swojego domu i mieszkać już na swoim. Jak pomyśleliśmy tak też zrobiliśmy. Po otrzymaniu kredytu ruszyły prace na całego. Doprowadziliśmy, przyłącza do domu (woda i prąd) Koszt banalny bo z wykopem i zasypem 270zł i do tego przy okazji Pan wykopał za 70zł kanał w garażu (mężowi się marzył kanał w garażu). Następnie zakupiliśmy drzwi do kotłowni, z kotłowni i wejściowe. Oczywiście montaż samodzielny. W domu drewnianym o tyle to jest łatwiejsze i wygodniejsze, że omijamy kołki rozporowe i kucie w betonie. Użyliśmy pianki i wkrętów. Oczywiście nie ominęło nas wylewanie fundamentu pod werandy, ponieważ chcieliśmy oszczędzić podczas murowania fundamentu i zostawiliśmy werandy na późniejszy czas. W efekcie i tak trzeba było je wylać i murować a tak byłoby wygodniej i trzeba było potem się męczyć. Gdybyśmy budowali kiedyś dom raz jeszcze to na pewno wylejemy fundament pod werandy a nie tak jak to zrobiliśmy.
OKNA
W czerwcu zostały wstawione okna drewniane z firmy Sokółka. W sumie 12 okien w tym trzy balkonowe. Panowie mieli problem z montażem ponieważ nie było jeszcze stropu także wielki szacunek dla tego, który musiał dźwigać skrzydło balkonowe na poddasze. Bardzo solidnie zamontowali i wyregulowali w ciągu dwóch lat mieliśmy darmową regulację ze względu na osiadanie budynku drewnianego. Okna obecnie są w użyciu już 5 lat i nic złego się z nimi się nie dzieje. Nie gniją, nie blakną, nie odpryskuje drewno jak to nam mówiono, że robimy błąd wstawiając okna drewniane. Wstawiając okna drewniane zasugerowaliśmy się opinią znajomych, którzy stawiają domy z bali i odradzili nam plastiki, mówiąc cytuję: „ Stawiacie ekologiczny dom a okna plastikowe ładujecie”. Nie żałujemy tej decyzji tym bardziej, że cenowo plastiki w okleinie i okna drewniane wypadały podobnie. Okna nie parują, nie leje się woda po nich, dom oddycha w pełni. Z oknami zamontowaliśmy parapety. Z nimi zrobiliśmy tak, że kopiliśmy gotowe parapety w castoramie sosnowe ale już gotowe do montażu tylko nie malowane. Dobraliśmy lazurę, pomalowaliśmy i zostały zamontowane. Oczywiście do dziś każdy myśli, że to komplet: okno i parapet. Niestety nie ale cieszymy się, że tak precyzyjnie udało się dobrać kolor.
POSADZKA
Również w tym roku została wylana posadzka w garażu i kotłowni oraz wymurowany kanał (wszystko przez męża). Zamontowaliśmy bramę automatyczną w garażu (jak to powiedział mój mąż o takiej marzyłem żeby nie wysiadać z samochodu przy otwieraniu) nie drogo bo kosztowała z całym oprzyrządowaniem i automatyką 2500zł. Było kilka błędów konstrukcyjnych, które mój mąż ulepszył. Jak się okazało te same mankamenty miała brama kolegi z firmy Wiśniowski i to nie za taka cenę. Jak uporaliśmy się z garażem zajęliśmy się domem.
OCIEPLANIE DOMU
Zamontowaliśmy folię wiatroizolacyjną na ściany. Następnie położyliśmy płyty karton gips na strop jako sufit i ułożyliśmy strop kolejno: płyta karton gips, folia paroizolacyjna, gąbka wygłuszająca na belki stropowe, deski 5cm na pióro wpust. W międzyczasie na dole Pan Zbyszek zaczął montować centralne ogrzewanie. Na dole tylko podłogówka i grzejnik w łazience a na górze tylko same grzejniki. Jak tylko zamontował ogrzewanie podłogowe na dole to od razu przyjechała ekipa z Mixo-Kretem i zalała nam posadzkę: wylewka cementowa, styropian 10cm, podłogówka i rury wodne, zbrojenie, wylewka 5cm mixo-kret. Jak przeschła posadzka zabraliśmy się za ocieplanie dołu i góry. Na dole profile drewniane, wełna 10cm, folia paroizolacyjna i płyta GK lub deska wykończeniowa 5cm. Na górze wełna 15cm + 5cm, folia paroizolacyjna i płyta GK. Na ściany działowe: profile metalowe, wełna Aku-płyta ISOVER 5cm i Płyta GK.
ELEKTRYKA
Została poprowadzona elektryka na górze i dole. Na cały dom poszło 750m kabla ponieważ nigdzie nie były robione puszki tylko każdy punkt bezpośrednio do skrzynki. Mogliśmy sobie na to pozwolić, gdyż mąż jest elektrykiem i nie płaciliśmy wykonawcy za punkt. Oczywiście wiele udogodnień wprowadził Waldek (mąż) do naszego domu między innymi: zamontowaliśmy baterię słoneczną dzięki której w lecie mamy oświetlenie w domu za darmo. Zimą natomiast wspomagamy się zakładem energetycznym ze względu na krótki dzień. Został zamontowany sterownik w skrzynce żeby ułatwić sobie życie (jak to mówi Waldek wszystko wynika z jego natury leniwca tak aby sobie ułatwić w domu) mi jakoś to nie idzie w parze. W takiej sytuacji każdy wynalazca był leniem ;-). Jeszcze z takich udogodnień to zakupiliśmy piec na węgiel z podajnikiem tłokowym w pełni zautomatyzowanego, gdzie pali się całą dobę i jest stała temperatura w domu. Piec ze sterownikiem pozwala nam zostawić dom zupełnie bez opieki i zawsze jest ciepło jak przyjeżdżamy. Oczywiście jak wyjeżdżamy na kilka dni w okresie zimowym to wtedy prosimy kogoś z rodziny aby raz na dobę zajrzał do niego i uzupełnił węgiel lub wyrzucił popiół. To bardzo wygodne urządzenie (kolejna rzecz wynikająca z lenistwa mojego męża).
Na koniec wymurował jeszcze mąż ścianę przy kominie z pustaka. Zbliżała się kolejna zima i musieliśmy zostawić nasz dom do wiosny ale tym razem już zamknięty. Na wiosnę rozpoczniemy kolejne etapy

ROK 2011

Na wiosnę rozpoczęliśmy kolejne prace. Tym razem ściany działowe nabrały kształtu, a poddasze zostało obite płytami GK. Na podłogę na górze zostały położone profile 4x5 pomiędzy nimi wełna aku-płyta, płyta OSB. Została zrobiona kanalizacja w łazience na górze. Zamontowaliśmy drewniane ościeżnice na poddaszu, oczywiście też zakupione w castoramie i pomalowane lazurą. Zamontowaliśmy wyłaz na strych i położyliśmy deski na strychu. Okazało się, że jest tam mnóstwo miejsca na rupiecie. Spokojnie w szczycie jest 1,8m także nawet mój mąż się spokojnie tam mieści. Nie sądziliśmy, że ten dom będzie miał taki strych. Bardzo to nas ucieszyło. Górę zostawiliśmy w takim stanie i zabraliśmy się za dół. Zamontowaliśmy płyty GK w kuchni, w części płytek, w łazience i częściowo w salonie na resztę poszła deska imitująca bal. Wstawiliśmy ościeżnice do przedsionka i łazienki oraz zostały pomalowane drzwi do łazienki i przedsionka (zakupione w castoramie do pomalowania, udało się dobrać kolor). Zakupiliśmy płytki na podłogę na dole imitujące deskę, ze względu na podłogówkę zamontowaną na całej powierzchni. Wybraliśmy firmę Opoczno-paradyż. Płytki zakupione przez internet przez co zaoszczędziliśmy 2000zł. Mąż zabrał się za ich układanie. Na początku szło ciężko bo są to płytki trudne do kładzenia, tym bardziej dla kogoś kto robi to pierwszy raz. Ale udało się. Jak płytki zostały ułożone to mąż zajął się kładzeniem płytek w łazience. Ja w tym czasie szpachlowałam całą górę. Oczywiście Rigips królował w szpachlowaniu. Zamówiliśmy meble do kuchni i sprzęt AGD. Do tego zostały zamontowane schody. Oczywiście mąż stworzył je z resztek. Zostały deski sosnowe i z tego co było pod ręką stworzył piękne schody. Powiecie, że schodów nie robi się z sosny bo zbyt miękkie drzewo. Zgodzę się z tym, ale nie było nas stać na fachowca i nie mieliśmy też materiału odpowiedniego więc schody powstały z tego co mieliśmy. Może kiedyś jak będzie nas stać (mąż w takich chwilach mówi z uśmiechem, że NIGDY) to wtedy będziemy myśleć nad wymianą. W międzyczasie zalaliśmy fundamenty budynku gospodarczego i ociepliliśmy garaż oraz położyliśmy deski na strop w garażu. Ponadto mąż wymurował werandy. Dzięki naszej determinacji wigilię w 2011 roku spędziliśmy w naszym domu. Nie były to warunki jak w hotelu ale u siebie. Mimo nie dokończonej ściany przy kominie, jednej szafy, łóżka, ale za to pełnej kuchni i łazienki cała nasza rodzina wigilię spędziła z nami w naszym nowym domu. Byliśmy z siebie dumni, że wprowadziliśmy się do domu od momentu jego postawienia w 2,5 roku systemem gospodarczym z pomocą kredytu ale własnymi rękoma.

ROK 2012

W tym roku zbliżał się czas oddania domu do użytku i musieliśmy dokończyć wszystkie potrzebne sprawy z tym związane. Zrobiliśmy opaskę wokół domu (kierownik się uparł, a był bardzo męczący) i położyliśmy tymczasowo ażury przy domu (kiedyś kostka) ponieważ pod domem mamy nieciekawy rodzaj gleby – glinę. Zaczęliśmy myśleć nad gromadzeniem deszczówki i tym sposobem powstał pomysł montażu zbiorników i doprowadzenia całej wody z rynien właśnie do zbiorników. Po kilku modyfikacjach mamy swoją deszczówkę a przy domu nie stoi woda. W dni upalne woda przydaje się na podlewanie ogrodu a szczególnie polecam do mycia auta. Polerowanie jest zbyteczne, samochód się błyszczy a na szybach nie ma kamienia, którego tak ciężko odmyć. Tym tropem podążaliśmy i zamontowaliśmy baterię słoneczną, z której czerpiemy energię do oświetlania całego domu. W lecie prądu starcza tylko z baterii a zimą korzystamy z zakładu energetycznego. Postanowiliśmy, że wykończymy poddasze i zaczęliśmy przygotowywać górę. Szlifowanie, docieranie, uzupełnianie szpachli, gruntowanie i malowanie. Jak tylko zostały pomalowane ściany to ułożyliśmy panele, listwy przypodłogowe i zaczęliśmy przeprowadzać się na górę. W końcu salon zaczął przypominać salon a nie pokój dzienny, sypialnię i pracownię w jednym. Zostały pomalowane w całości schody, które wcześniej zamontował mąż i mogliśmy już spokojnie mieszkać na górze a na dole mieć wymarzony duży salon.

ROK 2013

Rok 2013 nie był już tak morderczy w działania wykończeniowe domu. Walduś zrobił schody do kotłowni i wykończył mi schowek pod schodami, który służy mi jako spiżarnia (bardzo dobrze się sprawuje bo w tym projekcie nie było spiżarni). Ja zaprojektowałam a mąż wykonał i jest. Poprosiliśmy pewnego stolarza i wykonał dla nas poręcze w domu na schodach bo robiło się już chwilami niebezpiecznie przy wchodzeniu i schodzeniu szczególnie przez dzieci. Wykonał je (stolarz) w porządku choć mogło być lepiej. Przy całej naszej wykonanej pracy przy domu myśleliśmy, że fachowcy robią to od nas lepiej ale jak się okazało niekoniecznie. Troszkę się zawiedliśmy wykonaniem przez niego ale grunt, że jest poręcz i już nikt nie spadnie. Dodatkowo Walduś zaczął się przymierzać do płytek na werandach. Troszkę czasu nam to zajęło (nam ponieważ byłam pomocnikiem glazurnika) ich kładzenie ale opłacało się w końcu nie stała woda i można było spokojnie chodzić po nich. W międzyczasie został przywieziony kamień pod dom i utwardzony podjazd pod dom i dojazd do budynku gospodarczego (kiedyś kostka jak będzie nas stać ;-) ). W tym roku ja skupiłam się szczególnie nad otoczeniem domu a mianowicie obsadzaniem naszej działki bo jak ją zakupiliśmy nie było na niej nic oprócz trawy i kilku drzew (kiedyś działka pełniła rolę boiska do gry w piłkę nożną). Miałam kilka podejść bo nigdy wcześniej się tym nie zajmowałam i nie wiedziałam co się z czym je ;-) ale po kilku niewypałach powstaje powoli ogród od strony wejściowej i ogród za domem. Na zdjęciach postaram się pokazać jego ogrom ponieważ działka cała ma 35 arów i sporo jest pracy aby o nią zadbać, wykosić itd.
W miarę spokojnie upłynął ten rok i nastała zima.

ROK 2014

W tym roku zaplanowaliśmy zrobienie balustrad na werandach. Zaczęliśmy orientować się jak to wygląda kosztowo i niestety ale zarówno drewniane jak i kute nie były w naszym zasięgu. Powstał więc pomysł czy by nie podjąć się samemu wykonać takiej balustrady. Mąż bardzo lubi spawanie więc powstał projekt balustrady kutej z drewnianą poręczą. Wszystkie elementy kosztowały nas 2700zł wraz ze spawarką inwerterową, robocizna nic ale czasowo 2 miesiące po pracy. Wyszło naprawdę ładnie i solidnie. Oczywiście co się komu podoba. My wybraliśmy kute choć myśleliśmy nad drewnianą ale raz, że nie mieliśmy narzędzi a dwa, że trzeba częściej ją impregnować. Wszystkie elementy sami spawaliśmy, jedyne co mieliśmy gotowe to tralki zwykłe i z dekorami. Reszta czyli poręcze, profile, wysokość i montowanie we własnym zakresie. W tym momencie dom jest gotowy i w przyszłym roku firma, która stawiała nam dom będzie nam stawiać budynek gospodarczy. Zapraszamy do oglądania w realu ;-)


Mam nadzieję, że lektura była przyjemna i ciekawa. Niestety nie wszystkie zdjęcia zostały zamieszczone ponieważ przy przegrywaniu wyparowały dlatego niektóre są w gorszej jakości, ponieważ zostały zrobione przez komórkę (dobrze, że takie się choć zachowały). ;-)